Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu

no_name

witam pedagogow Very Happy

(przyszla studentka doradztwa zawodowego i personalnego sie klania Very Happy

)

to moze od razu zadam najwazniejsze pytanie: kiedy integracja? Wink

sweet88

Witamy

Adriadna masz koleżankę z grupy Very Happy

adriadna

jaaaa w końcu ktoś ode mnie! Very Happy

jakbym mogła, to bym Cię wyściskała Very Happy

a integracja jakoś pod koniec września Wink

no_name

cieszę się, że się cieszysz Very Happy

próbowalam przeczytać ten temat i chyba nawet mi sie mniej wiecej udało(oczywiście nie za jednym razem Wink

), ale tyle tego,że mało co pamiętam Razz

a ogólnie to gratuluje tempa i ilości słownej produkcji, dzieki temu na forum pedagigiki coś się dzieje Very Happy

no_name

tajunka

no_name

tajunka

No właśnie u mnie w liceum większość dziewczyn uwielbiała siatkówkę, więc gdy wfista pytał co chcemy robić, a one go prosiły o siatkówkę, zazwyczaj się zgadzał. Na szczęście zazwyczaj zgadzał się też, żebym siedziała na ławce i liczyła punkty- wiedział, że nienawidzę siatkówki Razz

Nasz wfista kochany był, nie, Diablica? Wink

Diablica

Tajuś... wiadomo, że był kochany Razz

pozwalał mi się spóźniać pół godziny na zajęcia (ach ten dojazd Razz

), a że sam się spóźniał to często zgarniał mnie gdzieś po drodze Laughing

co do siatkówki... no grało się w to troszkę... ale mi na szczęście to nie obrzydzło w-f ani nic Razz

jednak na studiach wybrałam aerobic Wink

chociaż miałam problem z zapisami Razz

i przyznam, że spodziewałam się nieco innej jego formy Razz

ale źle nie było Wink

Shinyu

Farciary

Ja miałam całą podstawówkę i gimnazjum znęcające się wuefistki! xD Dyrektorka była wuefistką! (przedsiębiorcza kobita, po prostu). A w liceum już sobie poradziłam, bo cała klasa była leniwa i zawsze grały na odwal się w siatę, kosza itp. Że było dużo śmiechu Very Happy

Ale i tak nie znoszę koszykówki - pozostałości z gima, gdzie miałam dziewuchy co to trenowały już wcześniej i jak tylko przepuściło się piłkę czy coś podobnego (mam słabe ręce więc w takich grach zespołowych nie jestem dobra) to były krzywe spojrzenia i jęczenie =='

adriadna

hmm ja siatkówkę lubię, jakoś w podstawówce i gimnazjum nie za bardzo ta dyscycplina gościła na naszych lekcjach. wtedy młuciliśmy gimnastykę - fikołki, przewroty, gwiazdy i inne pierdoły. a jak na dworze były zajęcia to ciągle było bieganie. siatkówkę wtedy polubiłam za to, że była tak żadko i w LO już zupełnie polubiłam, bo tak jakoś zabawnie było jak grałyśmy Smile

a jak jest ciepło, to z towarzystwem nie wyobrażamy sobie upalnego dnia bez wizyty na plaży i zagrania kilku meczyków Very Happy

a żeby było śmieszniej, podczas obchodu okolicy mojego mieszkanka w Poznaniu, za blokiem w parku zauważyłam... boisko do siatkówki Very Happy

czy to przeznaczenie...? Very Happy

ale o karate myśle tak bardziej praktycznie - a może się kiedyś (pukam w niemalowane) przyda? co prawda to nie jest sztuka walki nastawiona na atak i zrobienie krzywdy, ale na OBRONĘ, więc...
tyle że ktoś mi kiedyś powiedział, że to ciężka dyscyplina, sprawia wiele wysiłku Confused

moja koleżanka mówiła, że normą są takie ćwiczenia jak pompki (i to na zaciśniętych pięsciach!), gdzie ja zrobię max dwie Very Happy

i mam dylemat!

Shinyu

Pompki fuj. Ale lubię brzuszki ^^

adriadna

żadko - w sensie "od czasu do czasu" przez "ż"
rzadko - w sensie nie gęsty - przez "rz"
tak mi się zdaje, no ale mogę się mylić Very Happy

tajunka

Diablica